99 na 100 kupowanych laserów krzyżowych to modele z magnetycznym kompensatorem. Pewnie dlatego, że oferta na instrumenty poziomowane elektronicznie jest mniej niż mizerna. A szkoda, bo to sprzęt dużo dokładniejszy od klasycznych wersji „wahadłowych”.
Samopoziomowanie na dwa sposoby
Przyjmijmy na potrzeby tego krótkiego artykułu, że na rynku sprzętu pomiarowego jest większość laserów krzyżowych z funkcją samopoziomowania. Te, które trzeba ustawiać ręcznie, to margines, którym nie warto się zajmować. Wśród liniowych laserów samopoziomujących (o różności nazewnictwa tych samych instrumentów pisaliśmy wcześniej) znajdziemy dwa rozwiązania odpowiadające za poziomowanie i pionowanie wiązek laserowych.
Pierwszy, najbardziej popularny, to magnetyczny system tłumienia drgań. Składa się on z pryzmatu łamiącego przebieg wiązki światła, wahadła i dwóch magnesów, między którymi porusza się wspomniany układ optyczny.
Drugi, który jest także marginesem wśród laserów krzyżowych, ale o którym warto napisać, to kompensator elektroniczny, który poziomuje wiązkę za pomocą wbudowanych serwomotorów i elektronicznych czujników pochylenia. Nie będziemy wdawać się w szczegóły, bo o nich można poczytać w jednym z wcześniejszych wpisów, ale wymieńmy po trzy najważniejsze zalety i wady obu rozwiązań, by mieć pogląd na charakter testowanego lasera krzyżowego CST/berger XLP34.
System magnetyczny
ZALETY
- prostota konstrukcji i niezawodność
- niski koszt naprawy w razie awarii
- szybkie samopoziomowanie
WADY
- mała dokładność poziomowania
- duża czułość na wibracje podłoża i wiatru (drgające linie)
- duże ryzyko uszkodzeń w transporcie modeli nieposiadających blokady kompensatora
System elektroniczny
ZALETY
- wysoka dokładność poziomowania w porównaniu z systemem magnetycznym
- bardzo dobre tłumienie drgań podłoża
- minimalne ryzyko uszkodzeń w transporcie dzięki blokadom mechanicznym kompensatora
WADY
- skomplikowana budowa i trudności w serwisowaniu i ewentualnej naprawie
- dłuższy czas samopoziomowania w porównaniu z systemem wahadłowym
- krótszy czas pracy instrumentu na bateriach w porównaniu z podobnym narzędziem poziomowanym magnetycznie
Bardzo dokładnie
Dobrze. To krótkie podsumowanie powyżej pomoże nam w szybkim przeanalizowaniu zalet i wad określonego modelu lasera krzyżowego, w naszym przypadku testowanego CST/bergera XLP34. Być może model ten jest jedynym na naszym rynku wyposażonym w elektroniczny kompensator.
Zerknijmy więc w parametr dokładności. Instrument ten charakteryzuje się błędem poziomowania 0,15 mm/m. Czy to dużo, czy mało, każdy musi ocenić sam. Jednak jest to znacznie lepiej, jeśli do porównania weźmiemy laser krzyżowy z kompensatorem magnetycznym. Instrumenty z tej grupy osiągają minimalny błąd 0,2 mm, a przeciętnie jest to 0,3 czy nawet 0,5 mm/m. W takim kontekście przewaga dokładności instrumentu z kompensatorem elektronicznym jest bezsprzeczna.
Dokładność pracy kompensatora elektronicznego przekłada się na „jakość” wyświetlanej wiązki. Chodzi tutaj o to, że przy drganiach podłoża linie w laserze CST/berger XLP34 są dużo stabilniejsze. Sytuację świetnie obrazuje poniższa grafika.
↓ Wygląd wiązki podczas wibracji – powyżej wiązka lasera z kompensatorem magnetycznym, poniżej z elektronicznym
W krótkim filmiku widać rzeczywiste różnice w pracy ze wstrząsami lasera liniowego CST/berger ILMXL (z wahadłem) i testowanego modelu XLP34.
A jak to się dzieje, że linie są mniej „rozwarstwione”? Po prostu, kompensator elektroniczny cały czas koryguje minimalne zmiany położenia lasera, praktycznie niezauważalnie dla oka użytkownika.
Te różnice w jakości wyświetlanej wiązki będą się powiększać wraz ze wzrostem odległości instrumentów od obiektu, do którego dociera lasera. Minimalny ruch na statywie spowoduje dość spore zmiany położenia wiązki w odległości 5-10 m. Kompensator elektroniczny dużo lepiej „zniweluje” drgania, zapewniając w ten sposób dużo wyższą dokładność pracy.
Dużo linii, ale krótkie
Już sama dokładność pracy lasera CST/berger wpływa na jego zastosowania. Będą więc to zadania wymagające dużej stabilności wyświetlania wiązki lasera. Kompensator elektroniczny sprawia, że bez obaw można wynieść instrument na zewnątrz i tam niwelować lub wyznaczać linie proste. Do tego służy właśnie odbiornik laserowy XLD2 (do testów otrzymaliśmy model RD5). Pozwala on pracować w odległości nawet 70 m od instrumentu!
↓ Lasera krzyżowego CST/berger można używać jako niwelatora laserowego dzięki współpracy z odbiornikiem
Do typowej niwelacji w terenie otwartym XLP34 jest mało wygodny, ponieważ wyświetla „klasyczne” linie poziome i pionowe (nie o zasięgu 360°). Generuje dwie wiązki pionowe (przecinające się pod kątem prostym) i jedną poziomą. Wyświetlany punkt do dołu i przecięcie się u góry dwóch linii pionowych tworzą pionownik laserowy, który wykorzystać można do przenoszenia punktów z podłogi na sufit ( i odwrotnie). Poszczególne linie można włączać/wyłączać i wyświetlać w danym momencie np. tylko poziomą.
W dobie laserów płaszczyznowych trzy „zwykłe” linie w CST/bergerze XLP34 wyglądają dość skromnie. I to chyba jego największa słabość i niepełne wykorzystanie dobrodziejstw elektronicznego kompensatora.
Fajny zestaw
Laser krzyżowy CST/berger XLP34 sprzedawany jest w dwóch wersjach – tańszej bez odbiornika i droższej z detektorem. Dużo ciekawiej wygląda ta druga konfiguracja i taką właśnie testowaliśmy. Oprócz samego lasera w naprawdę porządnej i solidnej walizce znajdziemy odbiornik XLD2, mini statyw magnetyczny, uchwyt B-mount, dwie czerwone tarcze celownicze i okulary.
↓ Bardzo bogate wyposażenie, wszystko w solidnej walizce do bezpiecznego przechowywania i łatwego transportowania
Odbiornik XLD2 może pracować w dwóch trybach dokładnościowych – precyzyjnym i zgrubnym. W zestawie znajdziemy uchwyt do zamocowania detektora na łacie niwelacyjnej. W górnej części odbiornika umieszczono dwa magnesy do mocowania go do metalowych elementów (przydatna cecha podczas jednoosobowej pracy z konstrukcjami stalowymi).
Ministatyw z kolei jest dwufunkcyjny. Służy do ustawiania lasera krzyżowego w miejscach, gdzie podłoże nie jest równe lub stabilne, ale także można go stosować jako uchwyt ścienny z mocowaniem magnetycznym. Magnesy zastosowano także w tarczkach celowniczych. Takie wyposażenie pozwala jednoosobowo poziomować chociażby konstrukcje sufitów podwieszanych – laser mocujemy na metalowej futrynie, tarczki na elementach w bliższej odległości, a odbiornik na najbardziej oddalonych fragmentach konstrukcji.
↓ Mini statyw trójnożny do ustawiania na niestabilnym podłożu…
↓ …pełni także rolę magnetycznego uchwytu ściennego
Intrygujący jest również uchwyt B-mount. Praktycznie niespotykany w innych laserach krzyżowych, pewnie ze względu na to, że pomysł ten jest rodem z USA, służy do stabilnego mocowania lasera liniowego na szalunkach lub innych elementach, na których nie można bezpośrednio zainstalować urządzenia. Instrumentem można więc bardzo wygodnie wyznaczać prostoliniowość czy mierzyć poziomy.
↓ Amerykański „wynalazek” – uchwyt do mocowania lasera np. na szalunkach
FAJNE
- bardzo duża dokładność jak na laser krzyżowy
- bardzo bogate wyposażenie, które pozwala realizować większość pomiarów wewnątrz i na zewnątrz
- szybki kompensator z płynnym stabilizowaniem wiązek laserowych
- intensywne światło laserowe
- możliwość „zablokowania” kompensatora i pracy z liniami skośnymi
- pionownik laserowy do przenoszenia punktów w linii
- niewielkie masa przy dość sporych gabarytach
- solidne wykonanie
NIEFAJNE
- krótkie wiązki laserowe, przez co ograniczona jest wygodna pracy w dużych pomieszczeniach
- brak libelli pudełkowej do wstępnego poziomowania powoduje, że ustawienie lasera na statywie w zakresie samopoziomowania jest często trudne i wymaga powtórzeń
Witam.Czy może Pan zna sposób kalibracji tego lasera.