Idą święta, czas relaksu. Dziś nie będzie o dalmierzach ani o niwelatorach. Dziś będzie o wielkanocnym pieczeniu babki. Czytajcie, panowie, bo podsuwamy pomysł na doskonały, wiosenny prezent dla Waszych dam.
Nie jestem idealnym mężem. Moja żona powtarza to od dobrych kilku lat. Szczególnie intensywnie w okresach przedświątecznych lub przed rodzinnymi imprezami. Nic nie poradzę, że jestem kulinarnym ignorantem. Nie piekę, nie gotuję, a najlepsze danie, jakie potrafię zrobić, to kanapki z żółtym serem. Może jeszcze herbata. I to też „ekspresówka”, bo liściastej nasypuję przeważnie za dużo. Pascala Brodnickiego ze mnie nie będzie.
Współczuję mojej żonie szczerze. To gotowanie, pieczenie, smażenie… Te wszystkie przepisy, składniki, gramy, miligramy, mililitry, szklanki, półszklanki, łyżeczki małe i duże, odmierzanie, odważanie… Godziny spędzone w kuchni, z mikserem w ręku, stosem brudnych naczyń… I co ja mogę z tym zrobić?
Żony i narzeczone! Czy Wasi mężczyźni też są tacy?
Mężowie i narzeczeni! Czy Wy też – jak ja – jesteście „inni” i czujecie awersję do czynności kulinarnych?
Staram się mojej żonie pomagać w kuchni jak umiem najlepiej. Nie umiem dużo, ale potrafię od czasu do czasu znaleźć i kupić jakiś fajny gadżet, który wprowadza trochę „mechanizacji” do zadań kulinarnych. Żeby było szybciej i wygodniej. Przed tegoroczną „kampanią” wielkanocną sprezentowałem małżonce elektroniczną wagę-łyżkę do ważenia niewielkich ilości produktów sypkich i ciekłych (np. mąka, mleko, wino, oliwa, przyprawy).
Nie ma w ofertach internetowych dużego wyboru tego typu gadżetów. Kilka produktów chińskich za kilkadziesiąt złotych, na drugim biegunie designerskie łyżki-wagi po kilkaset złotych. Zdecydowałem się na coś po środku. W sklepie internetowym Conrad Electronic wyszperaliśmy model Sunartis ES560 za ok. 100 zł.
Dlaczego wybór padł na ten model? Po pierwsze, była to jedna z niewielu mikro wag, wyposażona w dwa rodzaje szal – w kształcie łyżki do odmierzania mniejszych porcji, i w kształcie kubka, który służy do dozowania produktów płynnych w większych objętościach. Po drugie, model ten potrafi ważyć maksymalnie do 300 g (dość dużo w porównaniu z innymi łyżkami). I w końcu, po trzecie, ma fajne dodatkowe funkcje pomiarowe. A co tam, jak gadżet to gadżet!
Łyżka-waga Sunartis ES560 oczywiście waży i pokazuje na ekranie LCD wyniki w gramach lub uncjach. Po co uncje? A chociażby po to, żeby skorzystać z przepisów obcojęzycznych, gdzie nie stosuje się miar metrycznych. Ciekawsze jest to, że waga potrafi przeliczać zważone produkty na objętość, pokazując na ekranie wynik w mililitrach. Łatwo w ten sposób odmierzać produkty płynne, których dozowanie w przepisach kuchennych jest przeważnie określane właśnie w takich jednostkach. Zanim jednak zaczniemy odmierzać produkt w mililitrach, musimy ustawić w wadze właściwy jego rodzaj. Wiadomo bowiem, że mililitr wody nie waży tyle samo co mililitr cukru, a różnice wynikają z różnej gęstości tych ciał.
↓ Po lewej prawdziwa objętość nalanej do szali wody. Po prawej niewłaściwa wartość, ponieważ waga pracowała w trybie „cukier puder”
↓ Do wyboru mamy wodę, syrop, mleko, olej, sól, mąkę, cukier kryształ i cukier puder. Warto pamiętać o tym szczególe, bo pomyłka może kosztować nas cały wysiłek włożony w przygotowanie smacznego dania.
Lećmy dalej z tymi bajerami. Oprócz gramów, uncji i mililitrów Sunartis ES560 posługuje się jeszcze trzema dodatkowymi jednostkami pojemnościowymi. Są to szklanka, łyżka stołowa i łyżeczka. W wielu przepisach kulinarnych dozowanie składników jest opisane właśnie takimi jednostkami. Na typową szklankę (ok. 250-260 ml) wchodzą dwie pełne szale w kształcie kubka.
↓ Napełniona wodą szala pokazuje objętość płynu w jednostkach „szklanka”. Tutaj prawie połowa szklanki
Choć łyżka-waga potrafi jednorazowo zważyć do 300 g produktu z rozdzielczością 0,1 g, to można nią odważać nawet do 3000 g. W jaki sposób? Na klawiaturze znajdziemy przycisk sumowania – funkcja ta dodaje kolejno zważone porcje produktu. Można również zablokować odczyt na ekranie za pomocą klawisza Hold.
↓ Łyżka waży jednorazowo do 300 g, ale można sumować poszczególne porcje do 3000 g
Oboje z żoną – choć ja z perspektywy obserwatora – oceniliśmy, że łyżka-waga Sunartis ES560 będzie zdecydowanie jednym z ulubionych gadżetów w naszym gospodarstwie domowym. Oprócz typowych zadań kulinarnych, można ją wykorzystywać do odmierzania porcji leków (obie szale mają naniesione podziałki „łyżkowe”), robieniu drinków czy koktajli.
↓ Szala w kształcie łyżki z podziałką wyskalowaną w „łyżkach stołowych”. Z pomiarów wynika, że jedna jednostka Tab to dwie klasyczne łyżki stołowe
Łyżka urzekła nas naprawdę wysoką jakością wykonania (szale z porządnego plastiku), ergonomią (produkty można nabierać bezpośrednio z pojemników bez potrzeby stosowania dodatkowych naczyń) i prostota obsługi (menu jest bardzo intuicyjne).
Dwie łyżki dziegciu wlejemy do tego miodowego obrazu. Szkoda, że klawiatura jest całkowicie niezabezpieczona przed wilgocią. Pracę z płynami trzeba realizować naprawdę ostrożnie, by te nie dostały się przez przyciski do elektroniki. Szkoda też, że łyżka Sunartis ES560 nie jest wykonana ze stali nierdzewnej (jak obiecuje producent), a ze zwykłego plastiku pokrytego błyszczącym chromem.
Pierwsze koty za płoty – z pomocą nowego gadżetu kuchennego właśnie wyciągnąłem z piekarnika wielkanocną babkę. Wyszła wyśmienita. Idealnie odważone i odmierzone składniki, świetne wyczucie kulinarne mojej żony i, jak mawia Pascal Brodnicki, voilà!
Niech ta babka będzie symbolem nadchodzących świąt Wielkiej Nocy!
Wszystkiego najlepszego dla czytelników bloga!
FAJNE
- rozbudowane funkcje pomiarowe do odważania i odmierzania różnego rodzaju produktów
- duży wybór jednostek pojemnościowych typu szklanka, łyżka, łyżeczka
- możliwość odmierzania produktów według masy i objętości
- funkcja sumowania porcji
- wymienne szale do różnego rodzaju produktów (płynne, stałe)
- porządna jakość wykonania
NIEFAJNE
- słabe zabezpieczenie przed wilgocią
